Dokumenty polskiej wyprawy astronomicznej do Japonii w 1936 roku
Polska wyprawa astronomiczna do Japonii
W połowie 1936 roku uwagę naukowego świata zdominowała sprawa całkowitego zaćmienia Słońca. 19 czerwca w piątek 44 ekspedycje naukowe obserwowały na całej kuli ziemskiej to niezmiernie rzadkie i ciekawe zjawisko. Wśród nich znalazły się trzy wyprawy polskie: w północnej Japonii, w Grecji i w Omsku na Syberii. Wzięli w nich udział przedstawiciele niemal wszystkich ośrodków astronomicznych w Polsce. Na ekspedycję na Hokkaido składał się jeden człowiek i pół tony bagażu.
Był nim dr Tadeusz Olczak (1907–1983), delegat Wojskowego Instytutu Geograficznego w Warszawie, geodeta i astronom. Po przyjeździe do Japonii koleją transsyberyjską przez Moskwę, udał się z Tokio do Tsubetsu w północno- wschodniej części kraju, gdzie miał wyznaczony swój punkt obserwacyjny.
Towarzyszył mu tłumacz w osobie japońskiego studenta oraz Aleksander Janta-Połczyński, znany podróżnik i dziennikarz, który na łamach „Gazety Polskiej” zamieszczał korespondencję, opisującą pobyt polskiej ekspedycji na wyspie Hokkaido.
Głównym zadaniem dr Olczaka była obserwacja zaćmienia słońca nie tylko z astronomicznego punktu widzenia ale i tzw. geodezji wyższej. W tym celu zabrał ze sobą tzw. chronokinematograf, stanowiący połączenie lunety astronomicznej z kamerą kinematograficzną oraz urządzeniem do automatycznej rejestracji zdjęć. Miał się także zająć wyznaczeniem porównawczym natężenia siły ciężkości w Polsce i w Japonii.
Obserwacje na Hokkaido pokrzyżowała pogoda, pomimo, że modlili się o nią po wsiach i miasteczkach przed świątyniami swoimi miejscowi ludzie. Aleksander Janta-Połczyński napisał: „Teleskop stoi wpatrzony z wysuniętym ku niebu wylotem oka, nieruchomy, nieużyteczny, ślepy. […] Olczak przed chronometrem powiada, że się zaczęło. I odchodzi od teleskopu. Nie może spełnić swojego zadania. Jest właściwie coś tragicznego w tych słowach rezygnacji, a pełnych opanowania. Cóż nam zostaje, jak tylko patrzeć w milczeniu. […] Można było zrobić kilkanaście metrów zdjęć, tuż przed ostatnim kontaktem. No trudno. Nie nam jednym nie poszło. O kilkadziesiąt kilometrów od nas, w Kamiszari, profesor Stratton płakał.[1] Siedem teleskopów uczonych angielskich stało bezczynnie w najważniejszych minutach”.[2]
Najlepsze warunki obserwacyjne panowały na wyspie Chios, gdzie obserwatorami byli dr Kazimierz Kordylewski (Kraków) i prof. Eugeniusz Rybka (Lwów). Uzyskany w Grecji film był demonstrowany w Krakowie na zebraniu naukowym w Obserwatorium Uniwersytetu Jagiellońskiego w dniu 6 listopada 1936 r., a następnie na posiedzeniu Polskiej Akademii Umiejętności w dniu 10 listopada 1936 r.
W PAN Archiwum w Warszawie w spuściźnie Tadeusza Olczaka (sygn. III–432) znajdują się materiały dotyczące ekspedycji do Japonii. Są to między innymi dziennik, spis narzędzi i sprzętu, korespondencja, dokumenty przejazdowe, bilety, kwity, wycinki prasowe.
Opracowała: K. Słojkowska
[1] Profesor F. J. M. Stratton wybrał się na obserwacje do Kamiszari z Cambridge i po raz szósty z rzędu nie miał szczęścia do obserwacji całkowitego zaćmienia Słońca.
[2]A. Janta-Połczyński, Na wyspie Hokkaido, „Gazeta Polska”, 13 sierpnia 1936 r.