Spalenizna Przeździeckich
Zwykłe pudełko z niezwykłą zawartością. Na wierzchu opatrzone intrygującym podpisem „Spalenizna Przeździeckich”. Po otwarciu oczom ukazuje się wiązka nadpalonych, zwątlonych, kruszących się dokumentów. Na niektórych skrawkach można znaleźć znaki proweniencji w postaci pieczątki „Archiwum Hr. Przeździeckich”.
Zwykłe pudełko z niezwykłą zawartością. Na wierzchu opatrzone intrygującym podpisem „Spalenizna Przeździeckich”. Po otwarciu oczom ukazuje się wiązka nadpalonych, zwątlonych, kruszących się dokumentów. Na niektórych skrawkach można znaleźć znaki proweniencji w postaci pieczątki „Archiwum Hr. Przeździeckich”.
Pudełko znajdujące się w materiałach archiwalnych Aleksandra Gieysztora stanowi swoisty dokument, świadczący o ogromnych stratach naszej narodowej spuścizny naukowej i kulturalnej w czasie 2. wojny światowej. Podczas bombardowania stolicy we wrześniu 1939 roku płonęły warszawskie archiwa i biblioteki a wraz z nimi bezcenne zbiory. Tak było z Biblioteką Przeździeckich, szczególną biblioteką prywatną, której zasób przed wojną oceniano na około 60 tysięcy woluminów, nie licząc kolekcji rękopisów, obrazów, grafiki i kartografii.
Zbiory stanowiące owoc bibliofilskich i kolekcjonerskich pasji przedstawicieli trzech pokoleń rodu Przeździeckich mieściły się w pałacu przy ul. Foksal, wzniesionym w II poł. XIX wieku dla Konstantego Przeździeckiego i jego żony Izabeli. Do wybuchu 2. wojny światowej Biblioteka była popołudniami otwarta dla publiczności. Z jej zbiorów korzystał jako student Aleksander Gieysztor i m. in. na ich podstawie napisał pracę „Dwa dokumenty Kazimierza Wielkiego z lat 1336 i 1342”, która była jego debiutem publicystycznym jako historyka.
25 września 1939 roku pałac Przeździeckich zapalił się od bomb lotniczych. Większość przechowywanych w nim zbiorów uległa zniszczeniu. Ocalał tylko fragment, dzięki błyskawicznemu wyrzuceniu na podwórze a następnie przeniesieniu do sąsiedniego pałacu Zamoyskich. Wśród uratowanych dokumentów znajdował się rękopis „Grażyny” Adama Mickiewicza. Wczesną wiosną 1940 roku ocalałe resztki zostały przeniesione przez Zygmunta Wdowiszewskiego do kamienicy przy ul. Szczyglej a następnie przystąpiono do ich uporządkowania. Do tej pracy został wciągnięty jako wolontariusz między innymi Aleksander Gieysztor.
To, co udało się uratować z wrześniowego ognia 1939 roku zostało bezpowrotnie zniszczone w ogniu Powstania Warszawskiego. Na początku września 1944 roku dom na Szczyglej został zbombardowany. „Spalenizna Przeździeckich” to szczątki archiwaliów zebranych przez Aleksandra Gieysztora do pudełka najpewniej podczas prac porządkowych i inwentaryzacyjnych nad fragmentem zbiorów ocalonych przed ogniem 1939 roku.
Oprac. Katarzyna Słojkowska